Czytaj więcej! – wywiad z Iwoną Kubowicz
Jej pasją jest czytanie książek. Czyta ok 100 książek rocznie 😉
moim gościem będzie programistka Iwona Kubowicz, która programowaniem zawodowo zajmuję się od kilkunastu lat. Obecnie jej specjalizacja to Full Stack Developer – React, ale “po godzinach” koduję też w Javie i Pythonie. Jeśli jesteś na tej stronie to nie zapomnij odwiedzić artykułu z wywiadem o budowaniu Marki Osobistej w IT:
- Marka osobista w IT – wywiad z programistką Olą Kunysz
- Wybij się! – Social Media – Umiejętności w IT
Co sądzisz o słynnym micie, że książki o informatyce są dobre jako podkładki pod monitor?
Myślę, że spora część książek ląduje jako podkładki, ponieważ technologie i języki często zmieniają się tak szybko, że zanim zdążymy daną książkę przeczytać (zwłaszcza jeśli to tłumaczenie) wychodzi już nowa wersja danego języka czy frameworka. Dodatkowo mnie osobiście wszystkie te „cegły” nieco odstraszają, gdy myślę o przeczytaniu czegoś tak ogromnego. Ale tak nie musi być… Moje podejście jest takie, że jeśli kupuję w papierze jakąś „cegłę”, to tylko gdy jestem pewna, że zawiera wiedza, która łatwo nie przemija i będzie tak samo wartościowa za kilka czy kilkanaście lat. Przykładem takich tematów mogą być: refactoring, software craftsmanship, wzorce projektowe czy TDD. Takie książki zostały napisane wiele lat temu i wciąż możemy znaleźć w nich coś wartościowego. Dodatkowo fizyczne książki łatwiej się kartkuje, choć trudniej w nich szuka, bo często brakuje „Ctrl+F”.
A jeśli już mowa o Ctrl+F to wracając do “cegieł” na temat specyficznych frameworków czy języków – tego typu książki wolę czytać w formie ebooków, ponieważ wówczas rozmiar nie przytłacza aż tak bardzo jak ten fizyczny. I nawet jeśli technologia się zmieni, to ja nie zostanę z niepotrzebną podkładką pod monitor;) Jeśli chodzi o formę elektroniczną, to dobrze sprawdzają się też biblioteki książek dostępne w ramach abonamentu (trochę taki Spotify dla książek) – np O’Reilly czy Packt, gdzie mamy pod ręką wszystkie książki danego wydawnictwa i możemy przeczytać jedynie kilka rozdziałów z tej czy z tamtej aby poszerzyć wiedzę w jakimś konkretnym zakresie.
Co daje programistce czytanie książek?
Czytanie książek programistycznych pozwala mi pogłębić wiedzę, a nieprogramistycznych… Chyba to samo, co każdemu innemu człowiekowi – wzbogaca słownictwo (przydaje się w prowadzeniu bloga), ćwiczy koncentrację, pozwala odwiedzić miejsca, w które być może nigdy nie trafimy a także przenieść się w czasy, które już minęły. Książki pozwalają mi nauczyć się jak działają różne rzeczy – ekonomia, umysł człowieka, emocje. Dla mnie jest to też sposób na odstresowanie.
Czy znasz książkę „Jak zostać Senior Developerem”, to jest żart, ale czy czytanie książek może kogoś do tego zbliżyć?
No cóż, samo czytanie książek Senior Developerem nas raczej nie uczyni, ale już wykorzystywanie zdobytej wiedzy jak najbardziej. Tylko tutaj trzeba podejść zdroworozsądkowo. Czasem może nam się wydawać, że Senior Developerem zostaniemy, gdy już nauczymy się tego i tamtego, i jeszcze owego. W związku z tym czytamy i czytamy te książki – jedną za drugą, zajmuje nam to mnóstwo czasu, bo są grube i ciężko się czyta… Ale to nie powinno tak wyglądać! Pewnie – książki pozwolą nam zdobyć potrzebną wiedzę, ale równie ważne jest, by nie zamykać się tylko na czytaniu, ale wiedzę aktywnie wykorzystywać.
Często przeczytanie książki o jakimś frameworku bez zastosowania jej choćby w jakimś małym projekciku spowoduje, że ta wiedza uleci błyskawicznie. Dlatego też ważniejsze od przeczytania książek w jakiejś tematyce jest umiejętność szybkiego zdobywania wiedzy w ramach konkretnych potrzeb – czy to w pracy czy w jakimś pobocznym projekcie. Tak zdobyta i wykorzystana wiedza zostanie z nami na dłużej, pozostawi po sobie świadectwo w postaci jakiegoś kodu czy aplikacji. Te z kolei w przyszłości mogą nam posłużyć do przypomnienia sobie jak rozwiązuje się dany problem.
Jakiego rodzaju typy książek nietechnicznych pomagają w karierze programisty?
Tutaj mogą się przydać książki na temat pracy w zespole, pracy zdalnej – książki twórców aplikacji Basecamp są bardzo fajnym źródłem porad w tych tematach. Jako programiści powinniśmy skupiać się nie tylko na wiedzy związanej z technologiami, ale również tej związanej z tzw. umiejętnościami miękkimi – komunikacji, rozwiązywaniu konfliktów, samorozwoju. Pomocne mogą być też książki „Soft skills” Johna Sonmeza czy „Zawód programista” Maćka Aniserowicza.
Czy lubisz czytać biografie słynnych ludzi z branży IT, jeśli tak kto Ciebie najbardziej inspiruje?
Próbowałam czytać kilka biografii tzw „słynnych ludzi z IT” i przyznam, że zwykle mnie one totalnie nie wciągają i odkładam je na półkę nieprzeczytane. Głównie dlatego, że ten popularny w Dolinie Krzemowej model pracy 24/7 do mnie nie przemawia i nie chciałabym tak tworzyć biznesu. Wręcz przeciwnie! Niedawno zainspirowała mnie całkiem inna książka – „10-procentowy przedsiębiorca” autorstwa Patricka J. McGinnisa. Autor na własnych przykładach przedstawia jak można rozwinąć własną działalność poświęcając na nią 10% – naszego czasu albo środków finansowych albo też naszej wiedzy. I to wszystko bez pracy ponad siły, bez rzucania wszystkiego. Bardzo mi się podoba takie zrównoważone podejście.
Co wybierasz, gdy uczysz się nowej technologii tutorial wideo, tutorial napisany w sieci, książka o programowaniu?
Najczęściej, gdy chcę szybko nauczyć się jak stworzyć coś działającego, wybieram tutorial video „hands-on”, gdzie spędzam kilka czy kilkanaście godzin na tworzeniu aplikacji podążając za prowadzącym kurs czy tutorial. W ten sposób mogę się nauczyć rozwiązywać prawdziwe problemów a nie tylko dowiedzieć się jak napisać „hello world” czy coś równie prostego. Niestety często więcej jest tutoriali, które bardzo pobieżnie poruszają jakiś temat albo są już nieaktualne, ponieważ zmieniła się jakaś biblioteka i to co przedstawia opisujący czy prowadzący już nie działa. Dlatego czasem spędzam dość sporo czasu na znalezieniu czegoś wartościowego. Po książki sięgam zwykle wtedy, gdy chce już dogłębnie dowiedzieć się jak coś działa. Dobrym źródłem takiej wiedzy jest też dokumentacja.
Jaką książkę poleciłabyś osobom, które bezpośrednio pracują z biznesem? Chodzi o tematykę
“Jak dogadać się z BIZNESEM ?”
Nie wybierałabym tutaj jednej konkretnej książki – na pewno poradziłabym, by czytać pozycje na temat komunikacji – na przykład autorstwa Dale’a Carnegie. Swego czasu bardzo spodobała mi się również pozycja „Negocjuj, jakby od tego zależało Twoje życie” Chrisa Vossa. Z niej można się nauczyć jak odnosić sukcesy w negocjacjach na przykładach, które naprawdę zapadają w pamięć. Jednak w kwestii kontaktów z biznesem dużo zależy od roli jaką pełnimy i od tego jaki kontakt z tym biznesem mamy. Tak powinniśmy dobierać lektury. Jeśli jesteśmy w projekcie, gdzie jedynym wyzwaniem jest przekazanie biznesowi technicznych spraw, to komunikacja będzie kluczem. Jeśli biznes jest do nas nieprzychylnie nastawiony – są jakieś problemy, konflikty, to przyda nam się wiedza z zakresu rozwiązywania konfliktów. Warto sięgać po to, co jest nam w danej chwili potrzebne.
Ile książek czytasz rocznie, tygodniowo, jak znajdujesz na to chęci i czas?
Książek czytam sporo, bo wychodzi tego ponad 100 w roku, w tygodniu około 2. Jednak zdarzają się takie tygodnie, gdzie jedną książkę czytam 2 tygodnie, albo w jednym tygodniu przeczytam 3 albo 4. Dużo zależy od samych książek, od tematyki i tego, jak są napisane. Niektóre czyta się szybciej, inne zdecydowanie wolniej. Większość pozycji jakie pochłaniam, to kryminały albo reportaże – te dwa gatunki zdecydowanie lubię najbardziej, ale staram się w nie wplatać również książki „rozwojowe”. Te czyta mi się zdecydowanie najwolniej, ponieważ jakiś czas temu postanowiłam robić notatki z książek, które zawierają inspirujące mnie treści. W przeciwnym razie szybko zapomniałam o tym, co przeczytałam.
Teraz oprócz notatek spisuję sobie jeszcze zbiór „akcji”, które chciałabym wprowadzić w życie. To powoduje, że po pierwsze – zapamiętuję więcej z ważnych dla mnie książek a po drugie – w każdej chwili mogę przypomnieć sobie co ciekawego i ważnego dla mnie było w danej książce. Co do znajdowania chęci i czasu – to zdecydowanie łatwiej znaleźć to pierwsze. Do czytania nigdy nie trzeba było mnie namawiać, więc jest to najczęściej wybierana przeze mnie forma rozrywki odkąd pamiętam. Nieco gorzej jest z czasem, ponieważ zawsze mam poczucie, że mam go za mało w stosunku do ilości książek, które chciałabym przeczytać. Dlatego staram się czytać wszędzie, gdzie tylko mogę.
Od paru lat korzystam głównie z ebooków – wyjątek robię tylko dla książek, które nigdy nie zostały wydane w formie cyfrowej. Na początku czytałam z użyciem Kindle, ale później przerzuciłam się na tablet, aby móc również czytać książki na platformie Legimi. W ten sposób mam dostęp do tych samych książek zarówno w telefonie, jak i na tablecie, więc mogę mieć zawsze pod ręką pozycje, które czytam.
Dodatkowo zarówno aplikacja Kindle for Android jak i Legimi, synchronizują czytane książki, więc nie muszę szukać, gdzie skończyłam. Po prostu otwieram aplikację i czytam. Zdarza mi się również porzucać książki, jeśli mi się nie podobają. Zasada jest taka, że jeśli do 30% książka mnie w jakiś sposób nie porwie, nie zainteresuje, to ją zamykam i już do niej nie wracam. Nie ma takich książek dużo, ale w ciągu roku zdarza się parę. To jest o tyle dobre, że dzięki temu nie tracę czasu na książki, które mi się nie podobają. Zwłaszcza, że zauważyłam, że książki, które mnie nie cieszą czytam o wiele wolniej i mniej chętnie. Dodatkowo zdarza mi się czytać kilka książek jednocześnie. Przykładowo może to być jakiś zbiór reportaży przeplatany kryminałem czy inną nieco lżejszą lekturą.
Czy poza programowaniem, masz jakieś hobby o którym czytasz?
Od ponad roku zajmuję się handletteringiem, sketchnotingiem, bullet journalingiem. W związku z tym uczę się również rysować. Tak wiec w mojej biblioteczce pojawiły się również książki związane z graficznymi notatkami, kaligrafią i typografią. Jednak w tej kwestii najwięcej dają mi różnego rodzaju blogi oraz tutoriale wideo.
Czy możesz podać krótką listę wraz z opisem książek, które uwielbiasz (każdy rodzaj książki)?
To jest bardzo trudne pytanie, ponieważ książek, które naprawdę lubię jest sporo, ale wybrałam takie, które chętnie polecam (kolejność przypadkowa):
- Jakub Szamałek – seria „Ukryta sieć” – troszkę w klimacie serialu „Black mirror”, ale zdecydowanie bardziej bliskie, bo akcja dzieje się w Polsce a także dlatego, że opisuje wyjątkowo prawdopodobne zdarzenia.
- Zygmunt Miłoszewski – seria z prokuratorem Szackim – fantastyczne kryminały od których nie mogłam się oderwać.
- Adam Higginbotham – „O północy w Czarnobylu” – wyczerpujący reportaż na temat katastrofy czarnobylskiej. Najlepszy jaki do tej pory czytałam.
- Kate Moore – „The Radium Girls” – historie kobiet, które pracowały w fabrykach, gdzie wykorzystywano rad niedługo po tym, jak został wynaleziony. Nie zdawały sobie sprawy z niebezpieczeństwa na jakie się narażają dopóki nie było za późno.
- Dan Lyons – „Fakap, czyli moja przygoda ze start-upem” – opis doświadczeń byłego dziennikarza Newsweeka, który po utracie pracy zatrudnia się w startupie. Każdy kto pracował w tego rodzaju firmie a także w korporacji czy w ogóle w IT z pewnością nieraz podczas czytania tej książki pomyśli sobie „znam to!”. Jest też druga część –„Korposzczury” w której Dan przybliża sposób w jaki pracuje się w Dolinie Krzemowej i jak to wpływa na resztę świata. Mówi też o tym skąd się wziął współczesny model zarządzania ludźmi i nie jest to optymistyczna wiadomość.
Zapraszam do dołączenia na naszej grupie Facebook “Umiejętności miękkie w IT”
Ostatecznie w zamian za dostarczoną treść, proszę więcej uśmiechu w cyfrowym świecie! 😉